piątek, 25 września 2015

O domku z kart, który runął... i runąć powinien.


Posiąść odwagę do zrozumienia siebie to największe wyzwanie.
  Gdy byłem studentem przebywałem długi czas wśród resetu, w szczególności na I roku. Piwo, bary, papierosy,ten szum w głowie, który następnego dnia zamieniał się w kaca.
Te wszystkie chwile, które minęły były poszyte sielanką.  Nikt nie zwracał uwagi na życie. Z każdym zjazdem czekałem na spotkanie. Przyjemność trwała chwilę po czym uznałem, że to bezsensu, bo za każdym razem to wygląda tak samo.  Zacząłem odmawiać.  Związku z tym, że zacząłem odmawiać zaczęto zapraszać mnie co raz rzadziej. Naturalnie.
A we mnie odzywała się pogarda i nieuczciwość. Ja taki przebojowy i nikt nie zaprasza mnie?! Niepojęte.

piątek, 7 sierpnia 2015

Motywacja - czyli jak człowiek został garnkiem z wodą.




    Będąc wśród towarzystwa nastawionego na sukces zauważyłem jedną tendencję, wszyscy równie szybko jak zdobywali motywację*, tak też ją szybko trwonili. Była to magiczna chwila, która budowała w nich przeświadczenie, że mogą wszystko, by za chwilę odbić od tego, bo tak, bo nie, bo piwo, bo kobieta mnie bije, bo zjadłem za dużo soli, albo mam zaparcia. Wszyscy oni, jak i w pewnym momencie ja, zostaliśmy garnkami... Garnkami na palnikach gazowych. 

niedziela, 12 lipca 2015

Jak skutecznie oszczędzać, nie obniżając swojego standardu życia?

 
    Wielu z nas ludzi (Polaków) narzeka na brak pieniędzy. Wynika to z tego, że wciąż jest mało i mało. A tak naprawdę czasami sami pakujemy się w pewne sytuacje, które doprowadzają do opróżnienia portfela, zbyt prędkiego i niezbyt lubianego przez nas.
    Według portalu bankier.pl (klik) oszczędności razem z OFE to raptem 3,7%, przy średniej 7% w UE. Jest to odrobinę poza połową średniej. Przy tym wyniku można samemu wywnioskować, że jest to niezbyt przychylny rezultat. Każdy ma określoną ilość pieniędzy, dlatego też nie chcę narzucać nikomu swojego toku myślenia na temat ilości wydawanych pieniędzy, bo każdy ma inną sumę do wydania, poszanowania, oszczędzenia. Ograniczenia są dla tych, których trzeba ograniczać, wolny człowiek wie co ma zrobić i kiedy. Jak napisałem w nazwie posta. Będą to rady, które nie obniżają standardu życia.
     Przejdźmy do punktów, które mogą Ci pomóc, możesz uznać za bzdurę, a także możesz je przeczytać z palcem w nosie i pójść dalej.

środa, 1 lipca 2015

Pupilek

Będą psy wyć za tym co utęsknione
więcej umęczenia w misach ich
łańcuchami uwiązane karki
A pan w czerni duma nad nie stratą
Serce ciężkie jak głaz
gdy świt przez kraty oglądają
Za pchłą pogonione ułomne marzenia
a słońce stoi i śni o lepszym świecie

Martwa natura owiana odchodami
tych, którymi przyjaciółmi nazwano
Za grosz niecnoty oddaliby duszę
wyplutą.
A już za jutrem choroba nastaje
skóra schnie ropieją
a zęby ze strachu na wierzch wyłażą
Gryźć potwory chcą,
a na zewnątrz to samo
nie widać.
A pan w czerni zapomina.

Tak me światy ogrzane w nadziei
że psie życzenia zostaną wysłuchane
przyjaźni tkną
a nie tylko drzew w ciemnym lesie

piątek, 26 czerwca 2015

Roślinką być

Czy dziś,  czy jutro
to nieważne
ważne by przeżyć
to tu i teraz
Gdy kwitniesz wśród bluszczy
jadem oblepionych
Gdy rośniesz wśród
niedobrej pogody
jasność Cię napełni.
Za światem nie tęsknij
to co masz
to serce
jedyne miejsce na ziemi
które na pewno masz.
Gdy tkwisz wśród czeluści
ciasnych
które szarpią dumę Twą
zapomnij
świat jest piękny
I bez wad.
Krztą ducha człowieczego
Jesteś jedynie kroplą
w morzu świata nieskończonego.

niedziela, 14 czerwca 2015

Dlaczego się wstydzisz?


     

       Czy przeżywasz wstyd? Pewnie tak. Czy wstyd Cię powstrzymuje? Nie wiem. Są różne czynniki, które go powodują, można go podzielić na dobry wstyd i na wstyd negatywny.  Ten drugi występuje częściej. Mamy kompleksy, ja mam kompleksy, pewnie Ty masz kompleksy. Jednak patrząc na siebie, patrząc na innych, słuchając tego i owego, oglądając filmy pełne cliche, rumienię się, zazdroszczę, chcę jakiś zmian, ale coś jest nie tak, to chyba ten wstyd. Może Ty też to przeżywasz. Zatem dlaczego się wstydzisz?


Wariacja o dziewczynce z zapałkami.

Zwiewnie tak uniosła luna swe skrzydła
białym puchem przyozdobiła
szare blokowiska
skrzętnie oświetliła swym blaskiem.
Uśmiechem swym łagodnym
dzieciątko ułożyła do snu
przymroziła kryształem połamanym
wozów kilkanaście
Ujrzawszy niemrawą szarawą twarz
utulić Panienkę chciała
biedną z bladym uśmiechem
z gorejącym serduszkiem

Jedynie drewienko
kruche ze stempelkiem na główce
rozgrzewało sekund kilka.
Luna nie rozumiała
tulić chciała
kochać
w ten sposób do rana
zapomniała
że mroźna jest za bardzo
gdy z zimą się brata

W kocyku śniegowym
te małe serduszko schowała
jedynej osobie dała
jedynej która na nie czekała
przepraszając...
A dziewczynka, dziewczynka
dopiero po ludzkiej śmierci
życia zasmakowała.




czwartek, 4 czerwca 2015

Psie historie

Krzyki wdzierają nam się do ust
z naszego domu zostaje gruz
po świętach,
tych co w kalendarzu pełno
zamkniemy się wśród ciszy
wyjdziemy
będę pisał te tomiki
zabrano mi szczęście
zabrano mi  nieszczęście
jestem jak pies
wśród nieludzkich pobudek
przyjęcia mnie do siebie
to wszystko
plastikowy wiec

sobota, 30 maja 2015

Kortez - Jazzboy Session EP


   Czy tkwiłeś w czymś takim, co ciężko nazwać słowami. Takie uczucie, w którym coś jest cudowne. To namacalna rzecz, więc w dobie internetu sięgasz do tego co nam dano. Odpalasz Google.  Szukasz... potem znowu i nic. Jesteś jednym/jedną z pierwszego tysiąca wyświetlających kawałek. I czujesz, że odkryłeś coś.  Choć ja nie odkryłem, a zostałem obdarowany kawałkiem. To jednak skradł mi dłuższą chwilę, niżbym na to stawiał.  Takim odkryciem, jest utwór Zostań tego Pana. Nowhereboya, Człowieka zagadki Korteza. 

czwartek, 28 maja 2015

Fantasmagoria

W szklanym domu
echo wybrzmiewa
puste dźwięki
odbijają się od ścian
I tu tylko łapką 
chwytam świat
by bezcieleśnie
trwać
z grubsza wśród jaźń
Bez łkań
wpatrzony w sen
zwyczajnie wstać
przy duszyczce 
a nie
domku z kart

czwartek, 21 maja 2015

Zwid

Umęczony zgrzytem
zamykanych drzwi
zawisły wśród niedopowiedzeń
uszytych na własną miarę
skrojonych do tych chmur zalęgłych
które istnieć by nie mogły
gdyby słowa trwały
jak ten wiersz
tutaj wysmarowany
deszcz stuka do okien
Zarówno jestem
i mnie nie ma
W lęku zamknięta dusza
zapakowana w spojrzenia
świtu jedynie
posmak zaznać
i wtem usnąć
budzić się
W bajce
gdzie kamienne posągi
trwogi
rozbryzgują się
na cząsteczek setki

sobota, 16 maja 2015

Zbiory

Jazgocząc za wczoraj
i nawet za sto lat
gdy na świat nadejdzie mrok
będę marzył o ciszy
 jak w dzisiejszą noc
kupię sobie marzeń stertę
wybiorę te najskrytsze
które wypełnię z sercem
Zabiorę Cię
w nieznane
bo gdy chwila zapiecze
ognistym liźnięciem
będę czuwał
skraplając pamięć
zgaszę i wyrzucę
ten strach
Popioły zostawię
na papierze pomalowane
niebieskim piórem

czwartek, 14 maja 2015

Skubas - Brzask


Skubas - Radosław Skubaja. Człowiek, który wrócił do klasyki.  Jego koncerty są okraszone gitarą akustyczną, która przeważa ponad wszystko.  Wydawnictwo Kayax wydało już dwie płyty, że tak nazwę alternatywnego wieszcza: Wilczyłyko i Brzask. I dziś skupię się na tej drugiej.


Zaczynając od muzyki, kończąc na tekstach. Muzyka jest prosta, smaczna, kilku akordowa, w niektórych miejscach miałbym wrażenie, że słucham  występów akustycznych grungowych brzmień kapel z Seatle. Trochę usłyszałem Nirvany - w ostatnim kawałku Wątpliwość, a w Diable, jakby trochę Alice in Chains. co wg. mnie jest dobrą inspiracją! Na polskim rynku rzadko można posłuchać tego typu brzmień, tym bardziej że grunge kojarzy się z latami '90. A tu taki miły powrót. Utworów na płycie jest dziesięć, więc nie dużo. To raptem 42 minuty Muzyki. (duże M nieprzypadkowo)

wtorek, 12 maja 2015

Eteryczny Prysznic

Zakładam płaszcz
idę ku deszczom
które tykają mnie
swym skroplonym
muśnięciem ust
milczę do siebie
by w płacie czołowym
działy się figle
idę wśród dróg znanych
często odwiedzanych
tułam się wśród
swego i twego
mijam słowa
anatomia skreśleń
poznania
a deszcz...
deszcz zmywa
brud mistyfikacji
mnie samego

niedziela, 10 maja 2015

The Dumplings - No Bad Days

młodzi, zdolni, wydają się mieć głowę na karku

The Dumplings - fenomen polskiego chcenia.
Dwójka licealistów, których pasją była muzyka. On tworzył muzykę. Ona śpiewała. Razem coś stworzyli. Opłaciło się. Z tego co widzę, robili to co do nich należało. Tworzyli.

Ona Justyna Święs, dziewczyna skromna, która nieskromnie wkroczyła w showbiznes, świetnie brzmiąc z głosem aksamitnym, lekkim.
On Kuba Karaś, chłopak, który tworzył muzykę przy laptopie, przygrywając gitarą, gdy smak utworu tego wymagał, słuch go nie zawodził.

Fenomen tej dwójki jest niewyobrażalny. Z tego co czytałem, oglądałem to sami nie wierzą w swój sukces. Szczęście plus ciężka praca zaowocowały razem. Fryderyk 2014 za debiut roku nie pojawił się znikąd.

5 rzeczy, które wkurzają podczas rozmowy o sztuce.

Gdy mówisz podobne rzeczy ten kotek się smuci.
Ten temat w sumie przewija się często, jak nie u mnie,  to  u kogoś innego. Jak nie u kogoś to na yt - w komentarzach. Poprawiają innych, sami podobnie grzeszą. Irytujące kwestie  czas start:

1. Poprzednia płyta/książka/wpis/wiersz był  lepszy.
Cóż każdy ma wzloty i upadki, każdy raz jest na górze, raz na dole. Masz rację i jej nie masz jednocześnie.

poniedziałek, 4 maja 2015

Rozplątanie

skąpo odzianą duszą
lekko zdartą myślą
spraną ikrą do życia
poznałem świat
pejzaż kolorów i barw
gdzie nieznajome czuję
spojrzenia
tykam dłonią tego
co było mi
niewidziane
pragnąc i chcieć
żądać i łkać
na końcu wreszcie
stanąłem przed lustrem
ujrzałem sen
jak szczęśliwie
można przy boku
uczuć radośnie stać

sobota, 2 maja 2015

Fisz Emade Tworzywo - Mamut


Dzięki pewnej osobie poznałem "Pył", czyli singiel, który otwierał zarazem płytę. Płyta jest tak kapitalna, że męczę ją od dwóch miesięcy i wciąż jest super. Brzmienie, słowa, feeling. Nie tylko mi się udzielają zachwyty nad tą płytą. Została ona obsypana nagrodami. Stan na dziś.  Płyta roku 2014 "Gazety Wyborczej", Fryderyk 2015 Płyta Indie/Alternative i dwie nominacje za teledysk właśnie do "Pyłu" oraz za najlepszy kawałek Ślady. Muszę przyznać, że nie znam całej twórczości Waglewskich, ani Voo Voo, ani Fisz Emade(do końca przynajmniej). Tak więc jadę swoim okiem i uchem.


Potok

Tam gdzie potoki leniwie płynęły
tam dziś ołowiowe pyły
Zatracone uroki prysły
zagrzane w słońcu
truchła otulone smolistymi muchami
i co ci bracie z tego przyszło
że ukradłeś życia
Tam gdzie potoki leniwie płynęły
różowego koloru nabrała ta breja
gdzie dzieciaki bawiły się w słońcu
letniego południa
i co ci bracie z tego
że chciałeś mieć rację
zawrzało
zagrzało
poraniłeś krztę człowieka
bojąc się kary ukryłeś swą dumę
w ciszy
zamknąłeś się na brata
utkałeś sny koszmarem
rzeczywistym
dla kogo te cierpienia?
czyż ropa ważniejsza
lepka maź
dolarami oklejona
niż bratnia miłość
do siebie samego?

czwartek, 23 kwietnia 2015

Dzielone na dwoje

Leże tak sobie już tydzień
ze szkła wylewa się bursztynowy strumień
leżę tak sobie już kolejne dni
brakuje sił, by gdzieś odnaleźć siebie.
Z rozbitego dna dusza  wrze.
Bluszcz owinął go
"Zamknij ten swój ryj"
Pocięte idee klną siebie wzajemnie
przecież istnieć nie mogą
bezszelestnie.
Karcąc siebie i wszystkich opodal
zjadłem tego
który był słaby
słaby istnieć bez silnego nie potrafi
dwójka w jednym ciele 
to czyste 
marzenia i cele

Krętą drogą idziemy...

Krętą drogą idziemy
wśród pytań nie dopowiedzianych
Jesteśmy wśród pulsujących krwi
tuląc swe słowa
jak ostatnie wspomnienie
które może odejść

Krętą drogą idziemy
wśród odpowiedzi zapamiętanych
Jesteśmy wśród splatających się rąk
tuląc ego rozerwane na dwoje

Krętą drogą idziemy
wśród słów niespamiętanych
Jesteśmy tu i tam

ego wyrzucając do kosza
jestem

środa, 15 kwietnia 2015

Kartka

Słowa pozbierane
na kartce
trzy dni
i już jej nie ma
ginie wśród
codzienności

pióro takie rozmazujące
myśli płyną
kałamarz rozlał
zeszły tydzień
przyszły tydzień
miesiące
lata

to tu jestem
jasność wśród własnej myśli
bo kochać
nie znaczy rozumieć
kochać to tkwić
wśród tego
co Pan Bóg
chce przekazać pragnie
przez nas
przez kartkę papieru tę
która leży w ogniu
pełna zapisanych wersów
tak niedorzecznych
tak krótkich
tak nic nieznaczących
dymiąca się jak życie
dymiąca się tylko tyle
ile musi

piątek, 10 kwietnia 2015

Chwilą karmione szczęście

Usta zamknięte
splatającym mięśniem
wrzask pulsujący w sercu
rozbrzmiewa bębnami
potężnymi
Zaskakująco dobry smak płynie z ust
dusze tańczą wśród marzeń sennych
łącząc się spójnie
jak powietrze z organizmami
jak wszechświat z ciałami niebieskimi
uczucia dudnią
kołata się próżnia
tylko chwila
czas nie tyka
jasność więzi mrok
a łby
łby topią się w szczęśliwości

Latarnie

to co nam nadano nie zabiorą nam
to co nam pisane
okruchem białym na ścianie
nie pryśnie
iskra
która płonie
nie zgaśnie
w butwiejących garniturach
cieniem naszych pęków kwiatów
szlifowane zgiełkiem ulic
oświetlanych sztuczną breją
napastliwie tykające w nas szczęście
eksplodować pragnie każdego dnia
a my...
my idziemy wzdłuż
korytarzy prowadzących
do wszystkiego i niczego
jak książka przeczytana
tysiąc razy

niedziela, 29 marca 2015

Droga

Jedna lekka rana
pragnąca zwrócić na siebie wszechświat
biegnąca wśród dróg niezbadanych
kresną doliną dróg czarnych
nabrzmiałych od krzyku
zaniosła od szlaków
czaszych chrzęstów
pstryk
i znów jesteś tu
nie oswobodzisz się od
łańcuchów brudnym
ciężkich jak hektolitry gorzkich łez
za szklaną pokorą
niczym lustrem
chroniąc się przed świtem
nadchodzącym
by zbawić nienaturalną pełną słów
nieznaczących rzeczywistość
konając wśród mokrych skał
czarną przestrzeń
zardzewiałą przestrzeń
za którą biegną myśli
rozdrapane
ropiejące bożą pokorą
krzepnącą niemyślącym rozumem

środa, 25 marca 2015

Dotyk

Skryta duma w ramionach niecielesnych
owinięta welonem eterycznym
nieskażona
czysta
bezsprzecznie urodzona
by światłem rozświetlić aorty
ciemne od wyśnionych zdarzeń
nieistniejących
zaskakująco dobrze smakująca
czeluść i odmęt
upragniona wczoraj
 by istnieć na nieznanych wodach
fantazji które ukryte były
w snach

sobota, 21 marca 2015

Cisza oszyta tchnieniem

Przywitał się z mrokiem
zamknął oczy
zaprzyjaźnił się z amokiem.
Słyszał głosy różne i rozmaite
jeden mówił, że kochają
inny, że gardzą.
Z każdą chwilą nienośny
kurz okrywał twarz.
Zapomniał jak wyglądał.
W końcu to olał.
Umarł na klamce
przypomniał sobie o matce
jak z jego ust wytoczyła zębów kilka,
by za chwilę nie istnieć
z mostów przed ojcem
na tory zeskoczyła.
Przypomniał sobie radość,
chwilę, w której sekunda trwa dziesiątki lat
Czy żył, czy nie.
Istnieli tylko przyjaciele w jego głowie. 

wtorek, 10 marca 2015

Wiosna

Kolorowa jaskółka popłynęła na niebie
zabrała zimie mrozy
wiosnę obudziła
Zieleniejące powietrze
utkało niewinność
wiosenne przesilenia.
Dziwaczna czystość zaklęła głośno
gdy zobaczyła co zostawiła jej chłodna siostra
Masa tłuszczyku,
oponka wyrosła na brzuszku.
Właściciele swoich czteronożnych przyjaciół
pochowali pod puchem toaletowe sprawy.
Załamane towarzystwo
dziś śmiechem szczerym
witają Panią.
Tą kolorową w sukni przewiewnej,
która swym blaskiem ogrzewa zmęczone szare twarze.


We wiosennym słońcu

Kukułka nas okukała
wiosnę przyniosła
gorzką.
Szkarłatem okrytą
z przedramion strumienie płyną
Urzekająco ciepło w pierwszym słońcu.
Pod namową siebie
tego drugiego wewnętrznego brata bliźniaka
Wyszedł na przywitanie Boga,
Spotkał demona w czystej skórze
szyderczym uśmiechem
zajrzał w głąb duszy.
To tu zabrakło chwil krótkich.
To tu zabrakło czułego oddechu na szyi.
To tu brakło otulonego kocem kołatającego
serca. 
W czerń ubrany
z żargonem marszów pogrzebnych wyciągnął rękę
przywitał się dumnym gestem
wypalając sumienia  tych
którzy na górze leżą krwią swą oblaną.
Z lekka za dużą ilością...

wtorek, 3 marca 2015

   Wiele myśli w mej głowie często są nienazwane. Coś bym chciał powiedzieć, ale nie umiem. Widać to w wierszach - czasem.  Są urwane, poszatkowane, czasem ciężko odnaleźć sens.  Ale w tym tkwi jeden mały sekret, klucz który otwiera drzwi. Dokładnie te uczucie, niemożności.
    Rozwijamy się, toniemy, umieramy, kochamy, zaprzyjaźniamy się. Niemożliwe staje się możliwe, a to co możliwe wydaje się uciekać nam z rąk.  Gonimy się z czasem o to by być godnym życia, które byśmy chcieli przeżyć.
   Raz on nas wyprzedza - nazwijmy to lenistwem. Gdy zbiorczo nasze zachowania nie idą w zgodzie z naszymi spostrzeżeniami, celami, marzeniami. A on przemija bezpowrotnie, nie odwracając się do nas z uśmiechem na twarzy, nie czeka na nas z otwartymi ramionami.
  Innym razem to my wychodzimy mu na przeciw. - dążymy do czegoś. Wtedy nasza perspektywa jest szersza, plany bardziej wyraziste, a kadr zaskakująco dobry.  Palety zachowań, jakimi się posługujemy w całej swej skomplikowanej zawartości, zależą jedynie od naszej interpretacji.
  Blaise Pascal w swych słowach zawarł naturę, która dotyka tylko i wyłącznie interpretacji: Człowiek jest mieszaniną pychy i nikczemności, wielkości i nędzy; pragnie cnoty, a służy grzechowi; pragnie trwałego szczęścia, a goni za chwilowymi rozkoszami; pan ziemi i nędzny robak.  Brzmi bardzo źle, gorszy, wzbudza nieodpartą chęć oburzenia. Żyjemy szybko, przyjaźnimy się wśród zagadek. Ja przyjaźnię się wśród zagadek. Obawy tykają ciało, rozum, smak dobra jest gorzki, gdy ma krótki termin spożycia. Noga się powija, a upadek. Upadek jest widoczny bardziej niż radość.
 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Ego-cienie

Zniosłem wiele ku uciesze stwórcy
w kołysce zachowań rozdarty
między rzeczywistościami
czas stuka do serca
studzonego
w jasnych korytarzach
zgubionych wątków
 

Ząb

Gdy nośna siła emocjonalnej goryczy
tknęła świtę marzeń nieznoszonych
jak kaloszy brzydkich w szafie zakurzonej
zabrakło nie tego co trzeba
tak niezgrabnie
miś wyszarpany takim chaosem
pokój
rozdrapany
panicznie szkarłat do kielicha się polewa
szumnie głowa krzyczy.
Miłość mówili
kobieta kochała
a na pogrzebie tej piękności
się nie zjawili.

niedziela, 8 lutego 2015

skok

Spadam z dachu
dziesięć pięter świata przede mną
sekund pierwszych kilka pozwala
na refleksję
bujając wśród zamieci niejasnych
egzystencjalnej próżni
mknę
dłoń w dłoń
z grawitacją
Oszukać się nie da
wspaniała przyjaźń
zaniosła się w silność
niesilną w dziwnych niuansach
bezdroża olśniły cel
wzniosłe purpury zagrały melodie

Pysznie.

Szedłem przez lata setki
może nawet tysiące
zabrakło mi tchu
gdy w miłość wdarł się Bóg
Szedłem dalej by móc sięgnąć
sięgnąć nieporanionego człowiekiem
potem skrzętnie pomrukiem zaniosłem się pychą
moje  ciało zaniosło się cielesnością
dusza krwawiła niczym ostatnia
zaniosłem się ludzkością
takie proste
takie banalne
gdy szkło dotknęło kolejnej tkanki
tak wspaniałej
niczym by stworzyły światy
tak brakło tchu
tchu
choćby zetknąć się ze światem
a zamysłem jego było umrzeć
w niepokoju. 


poniedziałek, 2 lutego 2015

Wroc(love).

    Szedłem ulicą. Styczeń mroził twarz, a wiatr wybrzmiewał sonaty, które brzmiały przyjemnie, wymieszane z zgiełkiem ulicy.  Na dnie świdnickiej wybrzmiewały skrzypce, a tłum przechodził w te i we te.  Więc tak wygląda życie.  Znieczulica zmieszana z pasją, mróz obkupiony najrozmaitszymi rodzajami garderoby. Czterdzieści kroków dalej jakaś Pani niewidoma nie mogła trafić do McDonald's, a ten piękny świat, żyjący sukcesem, młodością przechodził. Przechodził patrząc z bezradnością i politowaniem. Światła flesza smartfonów  na wskroś przysłoniły ludzkość, hasztagi zaszyły empatię.

niedziela, 25 stycznia 2015

Pęknięcie

Chwila za chwilą mija
sztuka umiera
zajrzała w głąb dusz
czerń oplata ją swą niecnotą
gasną płomienie
ukrzyżowana prawda
wzniosła swe wyznanie
nieśmiertelna czerń
szlaki krzyżuje istotom ludzkim
tak bliskim ideałom
tak dalekim od piękna

sobota, 24 stycznia 2015

niewartość

Okręty marzeń płyną
niespełnienia nadeszły sztormy
wszak odezwa echem uderzyła w burtę
Nieronioną łzą  kapitan chwytał powietrze
to dziś.
Wśród wód nieokiełznanych
walcząc z wirami nieprzemyśleń
różowa pieśń muz.
Wśród sztormów silny
niczym wiatr z którym walczy
westchnienia ostatnie
tak któtkie
tak nietrwałe
Był
zwyciężył
choć poległ
niezapisana historia błądzi bezkarnie
bohaterem nieusłyszanym wśród hołoty
zapomniany
przepadł.

sobota, 3 stycznia 2015

Łza

u bram piekieł stoimy
nasze stopy w ogniu popielimy
psy ujadają
grzesznicy gadają
harpie rozdzierają
w życiu utulić nie potrafiliśmy
dopiero gdy Charon odpłynął
zostawił nas
przeszło przez myśl
że wybaczyć sobie i bliskim
przez cały byt  potrafiliśmy