więcej umęczenia w misach ich
łańcuchami uwiązane karki
A pan w czerni duma nad nie stratą
Serce ciężkie jak głaz
gdy świt przez kraty oglądają
Za pchłą pogonione ułomne marzenia
a słońce stoi i śni o lepszym świecie
Martwa natura owiana odchodami
tych, którymi przyjaciółmi nazwano
Za grosz niecnoty oddaliby duszę
wyplutą.
A już za jutrem choroba nastaje
skóra schnie ropieją
a zęby ze strachu na wierzch wyłażą
Gryźć potwory chcą,
a na zewnątrz to samo
nie widać.
A pan w czerni zapomina.
Tak me światy ogrzane w nadziei
że psie życzenia zostaną wysłuchane
przyjaźni tkną
a nie tylko drzew w ciemnym lesie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz