idę ku deszczom
które tykają mnie
swym skroplonym
muśnięciem ust
milczę do siebie
by w płacie czołowym
działy się figle
idę wśród dróg znanych
często odwiedzanych
tułam się wśród
swego i twego
mijam słowa
anatomia skreśleń
poznania
a deszcz...
deszcz zmywa
brud mistyfikacji
mnie samego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz