Dzięki pewnej osobie poznałem "Pył", czyli singiel, który otwierał zarazem płytę. Płyta jest tak kapitalna, że męczę ją od dwóch miesięcy i wciąż jest super. Brzmienie, słowa, feeling. Nie tylko mi się udzielają zachwyty nad tą płytą. Została ona obsypana nagrodami. Stan na dziś. Płyta roku 2014 "Gazety Wyborczej", Fryderyk 2015 Płyta Indie/Alternative i dwie nominacje za teledysk właśnie do "Pyłu" oraz za najlepszy kawałek Ślady. Muszę przyznać, że nie znam całej twórczości Waglewskich, ani Voo Voo, ani Fisz Emade(do końca przynajmniej). Tak więc jadę swoim okiem i uchem.
Płytę zaczynamy od wcześniej wspomnianego Pyłu, który jest bardzo dźwięcznym kawałkiem. Oglądając teledysk, chce się tańczyć rękoma i całym ciałem, jak ekipa, która tam robi swoje.
Nie ma w tym utworze, żadnych pytań. Całość jest, jakby odpowiedzą na życie doświadczonego człowieka, który nie brnie w skomplikowane frazesy, a idzie jak maszyna do przodu.
"Nie młodniejemy, jesteśmy w drodze
Nie siedź i nie stój jak słup
Kroczymy dumnie w kierunku słońca
W drodze do złudzeń i snów"
Dodając do tego teledysk, choć przeważnie bywa tak, że teledyski żyją swoim to mamy piękną historyjkę o... O wybywania się z getta ludzkiego życia. Oglądaliście Czekając na Sobotę? Tutaj mamy cały ten "twór" w 5 minut. Wspaniałą walkę pomiędzy tym co chcemy, a to co nam rzucono, tradycję, w tym przypadku tradycję. Kulturę wiejską, z której nasza grupka wyrasta. Chce wybyć, walczyć o swoje. Z dala od "wiejskiego katolicyzmu".
"Jest coraz bliżej, przyszłość jest pewna
Obróci ciała w astralny pył
Stoimy na drodze, pragniemy szczęścia
Pragniemy jak jasny gwint"
Wielki props za ten kawałek... Dalej będzie jeszcze fajniej.
Dalej mamy Bieg, jest to krótka historia, recepta na wszystkie choroby, jakie trafiły człowieka, człowieka XXI wieku. Depresja, smutek, gorycz, internet.
"Ten świat ulotnych form
Tak absorbuje treść
Nie może innym być
Niż po prostu jest
Ja jestem pan ef
Hipochondryk co
Każdą chorobę miał
Bo księgę chorób zna
Od "a" do "zet" od "zet" do "a"
I lekarz mówi mi
Na zdjęciu nie ma nic
Zamiast nachodzić mnie
Może po prostu żyj
A życie piękne jest
I każda mała rzecz
Musisz zobaczyć ją"
Również tu słychać ciekawy beat, ale On tutaj jest drugimi skrzypcami, prostym cyk, cyk, cyk. Recepta bije z tekstu. Zamiast nachodzić mnie, może po prostu żyj. Wyjdź ze swoich czterech ścian i brnij w życie, bo to jedyne co masz. Fisz w swoich wywiadach często mówił, że był uzależniony od tego pudełka, co jest podłączony do dwóch gniazdek oraz o tym, że panicznie boi się nowotworów. Dlatego, każda czarna plamka na jego ciele jest badana, czy to przypadkiem nie jest nowotwór skóry.
Kolejnym utworem jest Zwiedzam Świat, to tu Fisz Emade wybrzmiewa ze swoją historię. Kilka fraz jest podobne do utworu Jesteś tam? ze "Zwierza bez nogi". Sugerując się wywiadem, kilka utworów, jest zbliżonych, z tym że w tym wypadku w formie śpiewanej. Tu dochodzą wersy, całkiem nowe. Uszyte przez dojrzałego człowieka.
"W kosmicznej mikroskali
Nasz świat jest taki mały
Posłuszni tylko sobie
Do nieba wznosimy głowy"
Utwór kolejny to Wojny. Z kapitalną Katarzyną Nosowską. Duet sprawdza się bardzo dobrze. Lekki głos Kasi(jeżeli mogę tak zdrobnić) łagodzi wydźwięk. Do tego wspaniała muzyka Emade. Mamy tu historię dwojga ludzi, prawdopodobnie kochanków. Którzy ukryli się w łożu, uciekający od okrucieństwa jaki daje świat, a raczej źli ludzie, którzy chcą walczyć i wyrządzać krzywdy.
"To czas odwrócić się
Uciekać hen przez śnieg
Od tych, co tęsknią do wojen
Jeśli serce masz
To nie bój się
Jeśli serce masz
To nie bój się
W ramiona wtulę się
To nie pozwoli mi
Bać się z oddali głosów
I jeśli czujesz się
Zmęczony tak jak ja
Nie sypiasz dobrze nocą
Nie bądź mi wrogiem
I zapomnij o tych co
O tych, co tęsknią do wojen"
Dochodzę do utworu, który według mnie jest najlepszy z całej płyty. Nominowany do Najlepszego utworu roku. Ślady. Jest to istny majster. Sample do tego Utworu to C.M Blues - Gonzales, do tego dodamy chórki Justyny Święc z zespołu The Dumplings, wymieszamy to z głosem Fisza i mamy. Majestatyczny utwór. Główną bohaterką pieśni jest śmierć. Kobieta nieokiełznana, piękna, eteryczna. Ta, która Siedzi w głowie. Nie do zapomnienia. Fisz pokazał tutaj klasę. Bez podkładu Emade nie byłoby to tak dobre. Dlatego czapki z głów. Wyobrażam sobie, rozmowę człowieka z tą muzą. Majestatyczną, która tłumaczy jak wygląda życie, ta piękna kobieta otula go...
"Ona mówi problem, jaki masz
Jest w twojej głowie gdzieś
A jeśli ktoś bliski nam
Odchodzi nagle, wiedz
To tylko podróż jest
Z ciemnych pokoi do
Ogrodów i ciepłych plaż
Wysokich gór i palm"
Wybrzmiewa z tego utworu taka tajemnica, taka boskość, mnóstwo pytań, bez znaków zapytania, refleksja, wytłumaczenie. Odpowiedź. Wszystko jednocześnie. Do tego bardzo obrazo twórcza historia. Każdy może te wydarzenia wyobrazić po swojemu. Melancholijna podróż, która najlepiej brzmi późnym wieczorem to uczta dla każdego. Wielkie TAK, a potem kolejne i kolejne.
Następny utwór, po wybitnych Śladach jest Karate. Tu w sumie prześmiewcza historia o "księżach". Z tego co wyczytałem to Fisz - autor wszystkich tekstów. - Jest katolikiem, nie rozumie do końca, tych księży biznesmenów:
"Mam pretensje do polskiego Kościoła. Mógłby mieć w dzisiejszych czasach ogromne znaczenie, przypominając o wartościach, które nam umykają, a które z punktu widzenia komercyjnego trudno jest sprzedać i opakować efektownie, tym bardziej że często wymagają wysiłku i poświęcenia. Niestety, mam wrażenie, że dzisiejszy Kościół zmierza w stronę egzorcyzmów."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz