sobota, 2 maja 2015

Fisz Emade Tworzywo - Mamut


Dzięki pewnej osobie poznałem "Pył", czyli singiel, który otwierał zarazem płytę. Płyta jest tak kapitalna, że męczę ją od dwóch miesięcy i wciąż jest super. Brzmienie, słowa, feeling. Nie tylko mi się udzielają zachwyty nad tą płytą. Została ona obsypana nagrodami. Stan na dziś.  Płyta roku 2014 "Gazety Wyborczej", Fryderyk 2015 Płyta Indie/Alternative i dwie nominacje za teledysk właśnie do "Pyłu" oraz za najlepszy kawałek Ślady. Muszę przyznać, że nie znam całej twórczości Waglewskich, ani Voo Voo, ani Fisz Emade(do końca przynajmniej). Tak więc jadę swoim okiem i uchem.




Płytę zaczynamy od wcześniej wspomnianego Pyłu, który jest bardzo dźwięcznym kawałkiem. Oglądając teledysk, chce się tańczyć rękoma i całym ciałem, jak ekipa, która tam robi swoje.
Nie ma w tym utworze, żadnych pytań. Całość jest, jakby odpowiedzą na życie doświadczonego człowieka, który nie brnie w skomplikowane frazesy, a idzie jak maszyna do przodu.

"Nie młodniejemy, jesteśmy w drodze
Nie siedź i nie stój jak słup
Kroczymy dumnie w kierunku słońca
W drodze do złudzeń i snów"


Dodając do tego teledysk, choć przeważnie bywa tak, że teledyski żyją swoim to mamy piękną historyjkę o... O wybywania się z getta ludzkiego życia. Oglądaliście Czekając na Sobotę? Tutaj mamy cały ten "twór" w  5 minut.  Wspaniałą walkę pomiędzy tym co chcemy, a to co nam rzucono, tradycję, w tym przypadku tradycję. Kulturę wiejską, z której nasza grupka wyrasta. Chce wybyć, walczyć o swoje. Z dala od "wiejskiego katolicyzmu".

"Jest coraz bliżej, przyszłość jest pewna
Obróci ciała w astralny pył
Stoimy na drodze, pragniemy szczęścia
Pragniemy jak jasny gwint"


Wielki props za ten kawałek... Dalej będzie jeszcze fajniej.

Dalej mamy Bieg,  jest to  krótka historia, recepta na wszystkie choroby, jakie trafiły człowieka, człowieka XXI wieku. Depresja, smutek, gorycz, internet. 

"Ten świat ulotnych form
Tak absorbuje treść
Nie może innym być
Niż po prostu jest
Ja jestem pan ef
Hipochondryk co
Każdą chorobę miał
Bo księgę chorób zna
Od "a" do "zet" od "zet" do "a"
I lekarz mówi mi
Na zdjęciu nie ma nic
Zamiast nachodzić mnie
Może po prostu żyj
A życie piękne jest
I każda mała rzecz
Musisz zobaczyć ją
"


Również tu słychać ciekawy beat, ale On tutaj jest drugimi skrzypcami, prostym cyk, cyk, cyk. Recepta bije z tekstu. Zamiast nachodzić mnie, może po prostu żyj. Wyjdź ze swoich czterech ścian i brnij w życie, bo to jedyne co masz. Fisz w swoich wywiadach często mówił, że był uzależniony od tego pudełka, co jest podłączony do dwóch gniazdek oraz o tym, że panicznie boi się nowotworów. Dlatego, każda czarna plamka na jego ciele jest badana, czy to przypadkiem nie jest nowotwór skóry.

Kolejnym utworem jest Zwiedzam Świat, to tu Fisz Emade wybrzmiewa ze swoją historię. Kilka fraz jest podobne do utworu Jesteś tam? ze "Zwierza bez nogi". Sugerując się wywiadem, kilka utworów, jest zbliżonych, z tym że w tym wypadku w formie śpiewanej.  Tu dochodzą wersy, całkiem nowe. Uszyte przez dojrzałego człowieka.

"W kosmicznej mikroskali
Nasz świat jest taki mały
Posłuszni tylko sobie
Do nieba wznosimy głowy"


Utwór kolejny to Wojny. Z kapitalną Katarzyną Nosowską. Duet sprawdza się bardzo dobrze. Lekki głos Kasi(jeżeli mogę tak zdrobnić) łagodzi wydźwięk. Do tego wspaniała muzyka Emade. Mamy tu historię dwojga  ludzi, prawdopodobnie kochanków. Którzy ukryli się w łożu, uciekający od okrucieństwa jaki daje świat, a raczej źli ludzie, którzy chcą walczyć i wyrządzać krzywdy.

"To czas odwrócić się
Uciekać hen przez śnieg
Od tych, co tęsknią do wojen


Jeśli serce masz
To nie bój się
Jeśli serce masz
To nie bój się

W ramiona wtulę się
To nie pozwoli mi
Bać się z oddali głosów

I jeśli czujesz się
Zmęczony tak jak ja
Nie sypiasz dobrze nocą

Nie bądź mi wrogiem
I zapomnij o tych co
O tych, co tęsknią do wojen"


 Dochodzę do utworu, który według mnie jest najlepszy z całej płyty. Nominowany do Najlepszego utworu roku. Ślady. Jest to istny majster.  Sample do tego Utworu to C.M Blues - Gonzales, do tego dodamy chórki Justyny Święc z zespołu The Dumplings, wymieszamy to z głosem Fisza i mamy. Majestatyczny utwór.  Główną bohaterką pieśni jest śmierć. Kobieta nieokiełznana, piękna, eteryczna.  Ta, która Siedzi w głowie. Nie do zapomnienia. Fisz pokazał tutaj klasę. Bez podkładu Emade nie byłoby to tak dobre. Dlatego czapki z głów. Wyobrażam sobie, rozmowę człowieka z tą muzą. Majestatyczną, która tłumaczy jak wygląda życie, ta piękna kobieta otula go...

"Ona mówi problem, jaki masz
Jest w twojej głowie gdzieś
A jeśli ktoś bliski nam
Odchodzi nagle, wiedz

To tylko podróż jest
Z ciemnych pokoi do
Ogrodów i ciepłych plaż
Wysokich gór i palm
"


Wybrzmiewa z tego utworu taka tajemnica, taka boskość, mnóstwo pytań, bez znaków zapytania, refleksja, wytłumaczenie. Odpowiedź. Wszystko jednocześnie. Do tego bardzo obrazo twórcza historia. Każdy może te wydarzenia wyobrazić po swojemu.  Melancholijna podróż, która najlepiej brzmi późnym wieczorem to uczta dla każdego. Wielkie TAK, a potem kolejne i kolejne.

Następny utwór, po wybitnych Śladach jest Karate. Tu w sumie prześmiewcza historia o "księżach". Z tego co wyczytałem to Fisz - autor wszystkich tekstów. - Jest katolikiem,  nie rozumie do końca, tych księży biznesmenów:  
"Mam pretensje do polskiego Kościoła. Mógłby mieć w dzisiejszych czasach ogromne znaczenie, przypominając o wartościach, które nam umykają, a które z punktu widzenia komercyjnego trudno jest sprzedać i opakować efektownie, tym bardziej że często wymagają wysiłku i poświęcenia. Niestety, mam wrażenie, że dzisiejszy Kościół zmierza w stronę egzorcyzmów."

"Wstał na nogi, zaczął w miejscu marsz
Anielskie chóry słychać w ciemną noc
Teraz będzie walczył z piekłem
Groził paluchem tym, co odwracają wzrok"
Można usłyszeć, pewien pstryczek w nos wszystkim tym księżom, którzy  zamiast starać się nawracać wzbudzać wiarę, przypomnieć o wszystkich normach, którymi cechuje się chrześcijaństwo to tępią tych, którzy nie chcą ich słuchać. Wyzywać od diabłów, belzebubów, czy innych demonów.

"Anioły pastują buty mu
Dotknijcie jego szat
Dotknijcie jego stóp"
Ironicznie o księżach na koniec pokazuje, jak bardzo wg. Fisza gdzieś się pogubili z tym co mają/mieli przekazywać.

Zemsta to według mnie to swoista kontynuacja Wojen. Tu w gruncie rzeczy, iż chciało się wyrzec tej złowrogiej siły męskiego "ego" to jednak ona jest. Tam są źli i tęsknią do wojen. Tutaj chłopcy dalej bawią się w wojny. 

Przystawiając dwa teksty koło siebie, widać to bardzo klarownie. 
Wojny
"To czas odwrócić się
Uciekać hen przez śnieg
Od tych, co tęsknią do wojen"

Zemsta
"Chłopcy nadal dokazują
Bawią się w wojny
Mają cały świat"  
Wojny
"I jeśli czujesz się
Zmęczona tak jak ja
A sny masz złe i chore"
Zemsta
"Uważaj na mnie, ja mam spory rejestr win
Jestem trzeźwy, ale zemsta mi się śni " 
Pojawiający się sen, gdzie wspólnie spali z dala od tych co tęsknią do wojen, tutaj bez siebie nie umieją spać. Stąd też ukazuje się ta druga strona człowieka. Dlatego też tamci to teraz również "ja".

Dzień Dobry
Utwór, który można uznać za niemalże hymn internetowej ery. Ery informacji. Jest tu w sposób prosty ukazany to jak:
a) Marnujemy życie w internecie i spędzamy zbyt dużo czasu tam.
b) Cwani i cyniczni ludzie zarabiają dzięki temu na nas
c) Nie potrzeba żadnej filozofii, by uciec od świata z pudełka.
O ile takich piosenek jest pełno. Tak też Fisz w zawarł w tym część siebie. Sam mówił w kilku wywiadach, że spędził w internecie za dużo czasu. Pomijając to widać tu bestialski kapitalizm, który pcha nas do wycenienia człowieka.


"Jesteś kropką, oni są kropkami
Dla wielu ciągle tylko są słupkami
Biblią ekonomii w mikroskali
Koszty marginalne i cena zero
Widzisz ludzi czy tylko widzisz pieniądz
Eksperci klepią ciągle językami
Machają nimi jak Belfort banknotami
Mniej ich słucham, coraz mniej im ufam
Pukam się w głowę, dokładnie w czoło
Ekspertom jakby ciągle jest wesoło"

Kawałek Wróć, ponownie z Panią Święs, która pięknie dogrywa się z Fiszowym śpiewem, kapitalne chórki. Brzmi to doskonale razem.  Wracając do tekstu.  W moim mniemaniu utwór, jest o zniszczonym człowieku, który wyruszył w stronę sukcesu, nie w sposób krok do przodu, stopniowo. A wskoczył w wyścig szczurów, który zniszczył go. Pozostawiając swoich bliskich, ku władzy, będąc wśród Doradców złych. Każdy zna takich ludzi, więc można uznać za przestrogę, by cokolwiek czyniąc, czynić z głową, by nie wbić się w drogę złych nawyków "karierowiczów". Oczywiście sama, kariera, sukces to nic złego. Chyba zostaje kwestia jakim kosztem oraz jakie są tego konsekwencje.

"Bo świat się zmienia
a świat się zmienia
czy tego chcesz czy nie świat zmieni się

Wróć
i wezwij dziś
dobre duchy by sprzyjały Ci
byś mógł
porzucić swoich nowych kumpli złych"


Jedyne co zostaje to niesmak, gorycz porażki, niemniej zawsze można coś naprawić. Nic nie jest stracone, jedynie co. To czas płynie dalej. Jeżeli ma się na kim polegać, oni wybaczą.

"Wiec wróć
miałeś dobre sny
teraz stary śnieg
odchodzi gdzieś
a Ty masz garnitur pełen wielkich dziur
I wróć
do przyjaciół co przebaczyli Ci doradców złych
ich czas niedługo kończy się"


Mamut to utwór instrumentalny. Chyba działa jako Outro. Co bardzo fajnie skleja całość.  Wielkie historie, jak ten prehistoryczny zwierz.  No i Fisz występuje na scenie muzycznej od 1997, czyli 18 lat. Także już trochę w tym siedzi. Mamuci wiek jak się patrzy.

Na koniec została Piwnica. Utwór, który jest jakąś formą pokrzepienia. Kolejną receptą wg. Waglewskiego jak potraktować beznadziejną rzeczywistość, która spoliczkowała"dała w kość", tytułowa piwnica to forma odejścia na dalszy plan, wychillowania się. Bo przecież każdy musi się zresetować. Każdy ma do tego prawo, a czasem trzeba po prostu odpuścić, złapać oddech, a Piwnica to takie miejsce, gdzie nikt nie nachodzi, odpłyń, gdzie tylko chcesz.


"Weź kluczyki i
Wyjedź teraz gdzieś
Czy pamiętasz zapach miejsc

Śmiało dotknij drzwi
Zimnych piwnic, gdzie
Chciałeś zaprzyjaźnić się"


I dotrwałem do końca. Całą płytę sobie zinterpretowałem. Po swojemu, mogę się mylić. Co autor miał na myśli, nie mam pojęcia. Ja to widzę tak. Kapitalna muzyka plus wielowymiarowe teksty. Wprawiają mnie w dobry nastrój przez dwa miesiące. I wciąż to trwa, nieprędko to się skończy. Naprawdę warto poświęcić 30zł, bo aż szkoda piracić taki kawał doskonałej roboty. Każdy utwór ma swoją puentę. A jako całość. Jako całość daje niezłego kopa, by po prostu żyć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz