Czy tkwiłeś w czymś takim, co ciężko nazwać słowami. Takie uczucie, w którym coś jest cudowne. To namacalna rzecz, więc w dobie internetu sięgasz do tego co nam dano. Odpalasz Google. Szukasz... potem znowu i nic. Jesteś jednym/jedną z pierwszego tysiąca wyświetlających kawałek. I czujesz, że odkryłeś coś. Choć ja nie odkryłem, a zostałem obdarowany kawałkiem. To jednak skradł mi dłuższą chwilę, niżbym na to stawiał. Takim odkryciem, jest utwór Zostań tego Pana. Nowhereboya, Człowieka zagadki Korteza.
sobota, 30 maja 2015
Kortez - Jazzboy Session EP
Czy tkwiłeś w czymś takim, co ciężko nazwać słowami. Takie uczucie, w którym coś jest cudowne. To namacalna rzecz, więc w dobie internetu sięgasz do tego co nam dano. Odpalasz Google. Szukasz... potem znowu i nic. Jesteś jednym/jedną z pierwszego tysiąca wyświetlających kawałek. I czujesz, że odkryłeś coś. Choć ja nie odkryłem, a zostałem obdarowany kawałkiem. To jednak skradł mi dłuższą chwilę, niżbym na to stawiał. Takim odkryciem, jest utwór Zostań tego Pana. Nowhereboya, Człowieka zagadki Korteza.
czwartek, 28 maja 2015
Fantasmagoria
W szklanym domu
echo wybrzmiewa
puste dźwięki
odbijają się od ścian
I tu tylko łapką
chwytam świat
by bezcieleśnie
trwać
z grubsza wśród jaźń
Bez łkań
wpatrzony w sen
zwyczajnie wstać
przy duszyczce
a nie
domku z kart
czwartek, 21 maja 2015
Zwid
Umęczony zgrzytem
zamykanych drzwi
zawisły wśród niedopowiedzeń
uszytych na własną miarę
skrojonych do tych chmur zalęgłych
które istnieć by nie mogły
gdyby słowa trwały
jak ten wiersz
tutaj wysmarowany
deszcz stuka do okien
Zarówno jestem
i mnie nie ma
W lęku zamknięta dusza
zapakowana w spojrzenia
świtu jedynie
posmak zaznać
i wtem usnąć
budzić się
W bajce
gdzie kamienne posągi
trwogi
rozbryzgują się
na cząsteczek setki
zamykanych drzwi
zawisły wśród niedopowiedzeń
uszytych na własną miarę
skrojonych do tych chmur zalęgłych
które istnieć by nie mogły
gdyby słowa trwały
jak ten wiersz
tutaj wysmarowany
deszcz stuka do okien
Zarówno jestem
i mnie nie ma
W lęku zamknięta dusza
zapakowana w spojrzenia
świtu jedynie
posmak zaznać
i wtem usnąć
budzić się
W bajce
gdzie kamienne posągi
trwogi
rozbryzgują się
na cząsteczek setki
sobota, 16 maja 2015
Zbiory
Jazgocząc za wczoraj
i nawet za sto lat
gdy na świat nadejdzie mrok
będę marzył o ciszy
jak w dzisiejszą noc
kupię sobie marzeń stertę
wybiorę te najskrytsze
które wypełnię z sercem
Zabiorę Cię
w nieznane
bo gdy chwila zapiecze
ognistym liźnięciem
będę czuwał
skraplając pamięć
zgaszę i wyrzucę
ten strach
Popioły zostawię
na papierze pomalowane
niebieskim piórem
i nawet za sto lat
gdy na świat nadejdzie mrok
będę marzył o ciszy
jak w dzisiejszą noc
kupię sobie marzeń stertę
wybiorę te najskrytsze
które wypełnię z sercem
Zabiorę Cię
w nieznane
bo gdy chwila zapiecze
ognistym liźnięciem
będę czuwał
skraplając pamięć
zgaszę i wyrzucę
ten strach
Popioły zostawię
na papierze pomalowane
niebieskim piórem
czwartek, 14 maja 2015
Skubas - Brzask
Skubas - Radosław Skubaja. Człowiek, który wrócił do klasyki. Jego koncerty są okraszone gitarą akustyczną, która przeważa ponad wszystko. Wydawnictwo Kayax wydało już dwie płyty, że tak nazwę alternatywnego wieszcza: Wilczyłyko i Brzask. I dziś skupię się na tej drugiej.
Zaczynając od muzyki, kończąc na tekstach. Muzyka jest prosta, smaczna, kilku akordowa, w niektórych miejscach miałbym wrażenie, że słucham występów akustycznych grungowych brzmień kapel z Seatle. Trochę usłyszałem Nirvany - w ostatnim kawałku Wątpliwość, a w Diable, jakby trochę Alice in Chains. co wg. mnie jest dobrą inspiracją! Na polskim rynku rzadko można posłuchać tego typu brzmień, tym bardziej że grunge kojarzy się z latami '90. A tu taki miły powrót. Utworów na płycie jest dziesięć, więc nie dużo. To raptem 42 minuty Muzyki. (duże M nieprzypadkowo)
wtorek, 12 maja 2015
Eteryczny Prysznic
Zakładam płaszcz
idę ku deszczom
które tykają mnie
swym skroplonym
muśnięciem ust
milczę do siebie
by w płacie czołowym
działy się figle
idę wśród dróg znanych
często odwiedzanych
tułam się wśród
swego i twego
mijam słowa
anatomia skreśleń
poznania
a deszcz...
deszcz zmywa
brud mistyfikacji
mnie samego
idę ku deszczom
które tykają mnie
swym skroplonym
muśnięciem ust
milczę do siebie
by w płacie czołowym
działy się figle
idę wśród dróg znanych
często odwiedzanych
tułam się wśród
swego i twego
mijam słowa
anatomia skreśleń
poznania
a deszcz...
deszcz zmywa
brud mistyfikacji
mnie samego
niedziela, 10 maja 2015
The Dumplings - No Bad Days
| młodzi, zdolni, wydają się mieć głowę na karku |
The Dumplings - fenomen polskiego chcenia.
Dwójka licealistów, których pasją była muzyka. On tworzył muzykę. Ona śpiewała. Razem coś stworzyli. Opłaciło się. Z tego co widzę, robili to co do nich należało. Tworzyli.
Ona Justyna Święs, dziewczyna skromna, która nieskromnie wkroczyła w showbiznes, świetnie brzmiąc z głosem aksamitnym, lekkim.
On Kuba Karaś, chłopak, który tworzył muzykę przy laptopie, przygrywając gitarą, gdy smak utworu tego wymagał, słuch go nie zawodził.
Fenomen tej dwójki jest niewyobrażalny. Z tego co czytałem, oglądałem to sami nie wierzą w swój sukces. Szczęście plus ciężka praca zaowocowały razem. Fryderyk 2014 za debiut roku nie pojawił się znikąd.
5 rzeczy, które wkurzają podczas rozmowy o sztuce.
![]() |
| Gdy mówisz podobne rzeczy ten kotek się smuci. |
1. Poprzednia płyta/książka/wpis/wiersz był lepszy.
Cóż każdy ma wzloty i upadki, każdy raz jest na górze, raz na dole. Masz rację i jej nie masz jednocześnie.
poniedziałek, 4 maja 2015
Rozplątanie
skąpo odzianą duszą
lekko zdartą myślą
spraną ikrą do życia
poznałem świat
pejzaż kolorów i barw
gdzie nieznajome czuję
spojrzenia
tykam dłonią tego
co było mi
niewidziane
pragnąc i chcieć
żądać i łkać
na końcu wreszcie
stanąłem przed lustrem
ujrzałem sen
jak szczęśliwie
można przy boku
uczuć radośnie stać
lekko zdartą myślą
spraną ikrą do życia
poznałem świat
pejzaż kolorów i barw
gdzie nieznajome czuję
spojrzenia
tykam dłonią tego
co było mi
niewidziane
pragnąc i chcieć
żądać i łkać
na końcu wreszcie
stanąłem przed lustrem
ujrzałem sen
jak szczęśliwie
można przy boku
uczuć radośnie stać
sobota, 2 maja 2015
Fisz Emade Tworzywo - Mamut
Dzięki pewnej osobie poznałem "Pył", czyli singiel, który otwierał zarazem płytę. Płyta jest tak kapitalna, że męczę ją od dwóch miesięcy i wciąż jest super. Brzmienie, słowa, feeling. Nie tylko mi się udzielają zachwyty nad tą płytą. Została ona obsypana nagrodami. Stan na dziś. Płyta roku 2014 "Gazety Wyborczej", Fryderyk 2015 Płyta Indie/Alternative i dwie nominacje za teledysk właśnie do "Pyłu" oraz za najlepszy kawałek Ślady. Muszę przyznać, że nie znam całej twórczości Waglewskich, ani Voo Voo, ani Fisz Emade(do końca przynajmniej). Tak więc jadę swoim okiem i uchem.
Potok
Tam gdzie potoki leniwie płynęły
tam dziś ołowiowe pyły
Zatracone uroki prysły
zagrzane w słońcu
truchła otulone smolistymi muchami
i co ci bracie z tego przyszło
że ukradłeś życia
Tam gdzie potoki leniwie płynęły
różowego koloru nabrała ta breja
gdzie dzieciaki bawiły się w słońcu
letniego południa
i co ci bracie z tego
że chciałeś mieć rację
zawrzało
zagrzało
poraniłeś krztę człowieka
bojąc się kary ukryłeś swą dumę
w ciszy
zamknąłeś się na brata
utkałeś sny koszmarem
rzeczywistym
dla kogo te cierpienia?
czyż ropa ważniejsza
lepka maź
dolarami oklejona
niż bratnia miłość
do siebie samego?
tam dziś ołowiowe pyły
Zatracone uroki prysły
zagrzane w słońcu
truchła otulone smolistymi muchami
i co ci bracie z tego przyszło
że ukradłeś życia
Tam gdzie potoki leniwie płynęły
różowego koloru nabrała ta breja
gdzie dzieciaki bawiły się w słońcu
letniego południa
i co ci bracie z tego
że chciałeś mieć rację
zawrzało
zagrzało
poraniłeś krztę człowieka
bojąc się kary ukryłeś swą dumę
w ciszy
zamknąłeś się na brata
utkałeś sny koszmarem
rzeczywistym
dla kogo te cierpienia?
czyż ropa ważniejsza
lepka maź
dolarami oklejona
niż bratnia miłość
do siebie samego?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

