że zwiesz się Artystą?
Czy twe szepty złotem odziewają rzeczywistość?
Czy twe płótna barwią krańce świateł?
Czy twe wzniosłe próżności kradną światu mętne szarości?
Ganiając się z ogonem ludzkich natchnień
niezrozumienie.
W kręgach pól
porannym słońcem otulony świat.
Ku uciesze czas jedynym materiałem
wartym uzniania.
Wariactwo życiem pomalowane.
Co dziś z tego, że masz?
Co jutro z tego, że było?
Ogień wnętrza pali się
tak barwnie,
tak ciepło.
Dziś mym Artystą
jest piękno.
Dziś mym płótnem i pędzlem
jest rosnąca niezbadana
rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz