Przechodząc przez miasto często słychać plotki i ploteczki. Ten to pijak, tamta pijaczka, ta to dzieci wychować nie umie, a ten to wiecznie bezrobotny. Strasznie drażniący jest fakt, że wszystko wiemy najlepiej. Generalizacja i brak indywidualności to straszna zaraza. Oglądając filmy o antyutopiach widzimy obraz masę jednakowych, szarych postaci oraz tę jedną, bądź kilka które łamią tabu i idą po swoje. Oczywiście, zazwyczaj kibicujemy tym jednostkom, które odchodzą od schematycznego życia. Film się kończy, wracamy do życia. Wracamy do bycia robotem.
Pracujemy po osiem godzin, przychodzimy do domu, siadamy przed komputerem. Mija 1 czy 2 w nocy. Idziemy spać. Wstajemy rano i tak w kółko. Przez fakt, że jesteśmy zakodowani do takiej formy egzystencji, co nie jest naszą winą. Otoczenie, Szkoła, wszystko wpływa na nas. A co za tym idzie godzimy się na taki żywot. Bo tak trzeba. Trzeba pracować 40 godzin tygodniowo, przez 40 lat, aby dostać emeryturę. Tak trzeba i już.
Smutne jest, że nie potrafimy odbić od kultury życia ery przemysłowej. Wszelkie odstępstwa od normy są wyśmiewane, gnębione, traktowane z góry. Dlatego też, bardzo kują w uszy i serce słowa "Wszyscy bogaci to złodzieje", "Biednemu zawsze wiatr w oczy". Te słowa niszczą chęć do realizowania się. Wiele osób chodzi na coachingi, sam na kilku byłem. Prócz konsekwencji w działaniu, największym problemem ludzi jest przejmowanie się krytyką. Nie żebym był lepszy - Sam uwielbiam narzekać. Tu mnie boli, tam nie strzyka, nie chce mi się itp. Generalizacje są chyba od zawsze, tak jak krytyka. Sokrates został otruty za domniemany ateizm oraz psucie młodzieży swoimi mądrościami. Idąc trochę dalej Kopernik miał zostać spalony za teorię heliocentryczną, Witkacy nie znalazł zrozumienia ze swoją Teorią Czystej Formy. Krytyka istnieje i będzie istnieć. Problem jest taki, że ona ewoluuje na następne poziom. Ta cecha wymówkarstwa i etykietowania ludzi, przechodzi z mamy na dziecko, z ojca na dziecko, sam system się nie zmienia, zmieniają się etykiety.
Skoro tak jest i wydaje mi się, że większość zdaje sobie sprawę z tego. To dlaczego wciąż używamy etykiet i krytykujemy inność.. Krytykuje się dziwnych ludzi, którzy odbiegają od normy. Przyklejają etykietę brudasa - osobom z dredami, łysym - chuligaństwo, osobom z dużymi okularami - hipsterstwo, a dziewczynie, która jest seksownie ubrana w klubie - kurestwo. Choć pewne rzeczy się zmieniają. tatuaż przestaje być domeną kryminalistów, mimo to duża część społeczeństwa dalej tak uważa. - W szczególności ta starsza. To jednak brniemy w błędne założenia i stereotypy dalej. Etykiety nie biorą się znikąd, skoro dana sekwencja zachowań powtórzyła się kilka/kilanaście razy możemy przyjąć, że tak może być, ale nie możemy założyć, że każdy z każdego otoczenia jest jednakowy. Baśka z pod dwójki wie wszystko, wie jak wychowywać dzieci, wie kto jaki błąd popełnia, ile kto wydaje na papierosy, czy wódkę. Tylko problem jest taki, że co ją to obchodzi? To po pierwsze, po drugie, zamiast gadać nie lepiej zająć się sobą. Przyjąć porażkę innych, jako lekcję. Tak, aby nie robić tych samych błędów, aby uniknąć bolesnych konsekwencji? Odpowiedź brzmi: Nie. Wolimy gadać, wytykać, śmiać się. Mówiłem, żeby nie generalizować. A jednak to robię. To taka hipokryzja. Czuć się lepiej, czuć się lepszym. Wytknąć błędy, ale broń Boże usłyszeć o swoich błędach. Brzmi znajomo, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz