gorejącej wierności szukać
nie szukając.
Krzycząc głośno o swej wierze.
Flagi o niebiańskich barwach
chowają w głębinach starej komody.
Ucząc etyki życia,
zapominając o swym życiu.
Ciągle brnąc ku zbawieniu.
W słoneczną niedzielę biegną
w spranych garniturach,
by Kowalska zobaczyła.
Jakże wspaniali to ludzie.
W domu bluźnierczy wrzask,
drzwi na cztery spusty zamknięte
przed Panem z koroną na głowie.
W szczurzej norze zamknięci
zamroczeni białym trunkiem,
mądrości nadawać niemądrości.
Cokolwiek, by nie zrobić
Polak, wie co dla świata najlepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz