Papierosy są szkodliwe, każdy to wie. Jednak wciąż dzięki nim interes się kręci. Budżety są łatane tytoniowym przemysłem. (z roku na rok co raz to większe akcyzy). Tak samo zdrowie podupada od palenia. Jedni się budzą zalani potem, inni kaszlą, wypluwają płuca, jeszcze inni nie mogą złapać powietrza wchodząc po schodach. Astma oskrzelowa? Normalne. Przesuszona skóra? A czemu by nie! Niedotlenienie organizmu, przez co senność, problemy z koncentracją, bóle w klatce piersiowej? Nie brakuje tego i tu.
Papierosy składają się z 4 tysięcy substancji szkodliwych, w tym rakotwórczych, taratogenne (problemy z płodnością), promieniotwórcze i ogrom innych strasznych straszności, które zmywają snu z powiek obrońcą zdrowia palących, jak i swojego wśród nich. Te szkodliwe pałeczki kosztują zdrowie, grube pieniądze, poczucie komfortu, utratę węchu (przynajmniej w pełni sprawnego, by móc smakować w pełni), a także problemy z potencją i rozmnażaniem. To wszystko zaledwie ułamek.
To temat jednak nie na ten wpis. Wpis będzie o czym innym. Ten wstęp edukacyjno-jakiś był tylko do tego, aby zauważyć mnogość skutków palenia, które będą analogią do czegoś innego. Także jedym!
Kiedy rodzisz się w rodzinie, nie masz możliwości wyboru jej. Byłeś w tamtej chwili z nimi. Ona była Twoją mamą. On Twoim tatą. Pewnie robili tyle ile mogli, by spełnić się dobrze w roli rodzica. Życie zaczyna się toczyć rośniesz, zaczynasz gaworzyć, poznawać pierwszych znajomych, przyjaciół, pierwsze miłości, przeżywasz życie w beztrosce, albo trosce. Następnie zaczynasz funkcjonować w pełni, Twój umysł poszerza horyzonty, myśli, analizuje, kreśli zdania do powiedzenia ogólnie dużo się dzieje w głowie. Jednak to co się dzieje tam jest zaprogramowane przez to w jakim otoczeniu przebywamy. Syndrom Grupowego Myślenia to tak naprawdę fatum naszego społeczeństwa - tak mi się wydaje. W obrębie województwa łódzkiego i dolnośląskiego dużo osób straciło pracę. Przez co poziom zadowolenia społecznego się obniżył. Jedni się z tym pogodzili. Inni nie, zmienił się ustrój, zmieniły się zasady gry. Stąd też rozmawiając z ludźmi z woj. dolnośląskiego, którzy gdzieś tam nie ruszyli z miejsca po zmianie ustroju. Stojąc w miejscu narzekają, ich myślenie jest krótkie i ograniczone, bo nikt im nie dał możliwości rozwoju. Tak też "za komuny było lepiej, bo wszyscy mieli pracę" jest stwierdzeniem dosyć częstym, które się pojawia.
Im więcej słyszymy narzekania, tym więcej narzekamy.
Gdzie tutaj analogia... analogia jest taka.
Palenie papierosa trwa około 2/3 minut, podczas niego wdychamy pierdyliony świństwa, które wdzierają nam się w tkanki i odbierają nam zdrowie x 20, bo tyle ma paczka. Wkładamy do ust pałeczki z trucizną. Przekłada to się na nasze zdrowie. Podobnie jest z marudzeniem. Kiedy spędzamy czas na malkontenctwie i marudzeniu, spowalniamy swój zapał, nasze chęci się obniżają, a każdy z elementów naszego życia lekko obumiera. Bo przecież innym wiedzie się lepiej, bo są ustawieni. Tamci są sympatyczniejsi niż my, bo mają ciekawsze rzeczy do powiedzenia. Tamten wygląda super-mega-hiper przystojnie, więc na pewno wyrwie tamtą dziewczynę, niby dlaczego ja miałbym? Itd.
Każdy element marudzenia, to wkład w nasze ja. Jeżeli wybieramy ścieżki zgodnie z sumieniem, które nam ktoś "podpowiedział" podczas naszego życia, idziemy raczej nigdzie.
Ponad 4 tysiące substancji szkodzących to ponad 4 tysiące myśli nieokiełznanych będących przypisanych do emocji takich jak smutek, gorycz, rozterka. Pozytywne myślenie gdzieś umyka, wtedy rodzi się nasza pasywność - emocjonalny nałóg do biadolenia. Będąc u schyłku, czujemy się rozluźnieni, ale na chwilę. Chwila trwa, do następnego razu, sięgamy po następnego papierosa, czy też musimy sobie znowu ponarzekać, gdyż coś nam nie wyszło. I znowu wypełniamy dymem płuca, a podczas biadolenia napełniamy głowę negatywnymi myślamy, obmyślamy niecne rozkruszenie swojego fantastycznego i szczęśliwego życia. Wtedy nadchodzi to co planowaliśmy od dawna. Porażka! Ona przychodzi, nie dlatego że ona nastała, a dlatego że sami ją sprowadziliśmy. Prowadziliśmy ją za rękę, by przyszła do nas i zburzyła nam to co sobie zbudowaliśmy. Ten domek z drewna, który ma się zająć ogniem, aby uszczęśliwia nas, jak kominek zimową porą.
Kiedy idziemy przed siebie z podniesioną głową, na pewno znajdzie się ktoś, kto nas obrazi, odrzuci, podstawi nogę. Tacy ludzie są i będą. Ponieważ są sfrustrowani, z tego też powodu jaki generalnie jest tutaj opisana niewiara w siebie. Hejterom cieknie ślina i mają wypieki na policzkach, bo ktoś coś robi. Osobom, które odpowiednio się nie wykształciły nie mieszczą się w głowie zmiany, jakie zaszły w społeczeństwie, rozwój technologiczny i inne rzeczy, które na nas spłynęły przez te 25 lat. Takie osoby stoją w miejscu, podejdź wytłumacz, a jak nie będą Cię słuchać. Nie stój tak jak oni, bo jesteś młody, masz jeszcze parę na zmianę swojego życia. Bo nie babcia za Ciebie przeżyje, nie ten chłopiec co siedzi przed komputerem po drugiej stronie youtuba. Nawet nie telewizja. Jesteś Ty, choć możesz palić papierosy, bądź świadom, że one szkodzą. Tak samo jeżeli narzekasz na świat, bądź świadom,że tym nic nie zmienisz, bo to tylko słowa. A te słowa oddziałowują na Ciebie i na Twoje otoczenie, strach i obawy są oczywiście naturalne, ale nie można im dać się sparaliżować.
Ja się dałem i przegrałem. Wiele. Jeżeli nie umiesz się podnieść od tych tysięcy słów, które płyną z Twojego otoczenia bliskich, bądź nawet z Twojej głowy idź do specjalisty, oni się na tym znają, by Ci pomóc się podnieść z kolan, abyś był kimś większym, niż podpowiada Ci ta ciemna strona Twojego Ja.
Sam palę, więc niektóre przykłady złego stanu zdrowia palacza są z autopsji. I jestem ich świadom... Niestety. Nie wszyscy muszą mieć problemy ze zdrowiem od palenia, ale lepiej dla nas i swoich bliskich jest niepalić, jak palić ;)
Tak na koniec obrazkowe opowiedzenie historyjki zawartej w tych kilku zdaniach.
Rysunek 1. Zniszczony Palacz
Rysunek 2. Wieczny maruda


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz